Pasztet nie jedno ma imię, jedni lubią drobiowy inni wręcz przeciwnie. Dzieci uwielbiają ten który można "wyciskać" z flaka - bynajmniej moja córka szalała za nim gdy była mniejsza. Tym razem postanowiłam zrobić pasztet sama. Idealny na Wielkanoc, lecz jeśli przyjdzie nam ochota tak na co dzień , także polecam - nam smakuje. Pochwały z ust najbliższych motywują do dalszego działania;)
Składniki:
- kurczak (u mnie ok 1,5kg) - 1 sztuka
- jajka - 2 sztuki
- cebula - 2 sztuki
- marchewka świeża (jedna duża lub dwie małe) - 1 sztuka
- pietruszka korzeń (jedna duża lub dwie małe) - 1 sztuka
- tłuszcz do smażenia - 1 łyżka
- masło do smarowania blachy - 1 łyżka
- sól - 1 łyżeczka
- magi - 1 łyżeczka
- pieprz czarny mielony - 1 łyżeczka
- pieprz ziołowy - 1 łyżeczka
- gałka muszkatołowa - 1 łyżka
- kucharek - 2 łyżki
- pieprz ziarnisty opcjonalnie - 2 łyżki
Przybranie
- pomidor - 1 sztuka
- bazylia świeża lub suszona - 1 szczypta
- Kurczaka myjemy, najlepiej podzielić na porcje, (udka, piersi, porcja rosołowa) łatwiej będzie nam porcjowanego kurczaka ugotować. Zalewamy zimną wodą.
- Wstawiamy garnek na gaz i zagotowujemy - zbieramy tzw szumowiny z powierzchni rosołu.
- Dodajemy 2 łyżki jarzynki, gotujemy godzinę.
- Po godzinie dodajemy obraną i umytą pietruszkę i marchewkę. Gotujemy do miękkości warzyw - mięso powinno odchodzić od kości.
- Wyciągamy odcedzamy mięso i warzywa - z powstałego wywaru możemy zrobić zupę:) Gdy mięso będzie się studziło, kroimy obraną cebulę w kostkę i podsmażamy na łyżce masła lub oleju.
- Cebula ma być dobrze zarumieniona.
- Odstawiamy.
- Mięso oddzielamy od kości, mielimy razem z warzywami i cebulą- dwukrotnie.
- Dodajemy 2 jajka przyprawy ( sól, pieprz czarny, ziołowy, gałka, magi)
- Łączymy wszystkie składniki. Smarujemy keksówkę średniej wielkości masłem - ja dodatkowo zmieliłam w młynku ziarnisty pieprz i obsypałam nim blachę - Wy możecie to pominąć jeśli nie lubicie ostrego posmaku w gardle:)
- Pieczemy w nagrzanym do 180*C piekarniku, dolna półka, bez termoobiegu - 45 minut.
- Wyciągamy pasztet ostudzony z formy, dekorujemy plasterkami pomidora, posypujemy bazylią.
Smacznego
Hm... będę musiał wypróbować, ale w troszkę innej wersji ;) Dzięki!
OdpowiedzUsuńPyszna sprawa,uwielbiam zjeść pyszny pasztet,taki jak ten...Neblina
OdpowiedzUsuń