Wcześniej pisałam już, jak lubię niedzielne leniwe poranki;) Jest czas na powolne konsumowanie śniadania, "klapnięcie swobodnie na cztery litery". Porozmawiać z rodziną, powygłupiać się i doprowadzać wzajemnie do łez - ze śmiechu oczywiście;) W dobie dzisiejszej gonitwy za chlebem cenię sobie TE chwile;)
Składniki:
- 4 kromki pieczywa (u mnie kanapkowa)
- jajko
- 2 plasry wędliny
- 2 plastry żółtego sera
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
- łyżka masła do smażenia
Wykonanie:
- Jajko wbijamy do głębokiego talerza,następne rozkłócić musimy. Przyprawiamy solą i pieprzem.
- Na rozgrzaną patelnię dajemy łyżkę masła.
- Kromki pieczywa obtaczamy z obu stron w jajku.
- Smażymy na rozgrzanym małe z obu stron do uzyskania rumianej skórki.
- Na dwie z czterech kromek kładziemy plaster żółtego sera, na nim plaster wędliny i przykrywamy wszystko pozostałymi kromkami.
- Smażymy jeszcze około minuty, podajemy od razu po przygotowaniu.
pamiętam jak pracowałam w hotelu, to często nam na śniadanie takie pyszności serwowano. Zapomniałam o nich kompletne, dzięki za przypomnienie, pewnie wrócą do mojego menu:)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł na śniadanie ;) Zawsze ograniczałam się do chleba smażonego w samym jajku, ewentualnie jeszcze z cynamonem, ale pomysł na takie kanapeczki bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńLubię takie smażone tosty :) Tylko, że jak smażyć to na oleju rzepakowym, nie masełku - masło się za szybko przypala, no i olej lepiej działa na serce ;)
OdpowiedzUsuń